SETKI WAKACYJNYCH FOTEK – CO Z NIMI ZROBIĆ?

W dobie cyfrówek i smartfonów każdy z nas ma setki zdjęć, nie tylko z wyjazdów wakacyjnych, ale z całego niemal życia – wszystkie okazje i piękne widoczki uwieczniamy telefonem, a na FB wysyłamy coraz to nowsze “selfie” – z żyrafą, z wodospadem, w pięknym kapeluszu i z kotem albo w nowej kreacji! Zatem co zrobić, by nasze foty nie przepadły? Co zrobić, by nie pogubić się w tych tysiącach zdjęć?
Nasze prababcie nie miały kłopotu – kilka rodzinnych fotek przechowywały z pietyzmem w małej skrzyneczce lub pięknej puszce po czekoladkach. Na fotografiach było zdjęcie rodziny wykonane przez fotografa, a także z dnia pierwszej komunii i ślubu. To były czasy!
Pokolenie dzisiejszych babć miało roboty więcej – ogólnodostępne były już aparaty fotograficzne, cóż, że na klisze, ale zdjęć robiło się sporo – a to z rodzinnej imprezy, a to z wyjazdu w góry. Powstawały całe albumy – kroniki, każde zdjęcie było przemyślane, bo potem trzeba było je wywołać, zapłacić za każdą sztukę – a efekt widoczny był dopiero w albumie. Piękne, namacalne pamiątki.
Dopiero około 2000 roku zobaczyliśmy jak to jest używać cyfrówek. Niektórzy z przyzwyczajenia jeszcze wywoływali zdjęcia i nadal tworzyli domowe albumy. Jednak rozwój techologii nastąpił tak szybko, że po kilkunastu latach sytuacja jeszcze się skomplikowała: teraz niemal każdy, od 5-latka do 70-latka, wykonuje zdjęcia niemal codziennie, zdjęcia komórką, aparatem, iPhonem – w każdej sytuacji, jako czynność naprawdę normalną. Nikogo nie dziwi, że klient w restauracji robi zdjęcie jedzeniu aby szybko podzielić się z kolegą, że taką fajną knajpę znalazł. Nikt się nie dziwi, że mama na placu zabaw zajmuje się w zasadzie tylko robieniem zdjęć i nagrywaniem filmików. Takie czasy. Dokumentujemy wszystko. Zdarzenia drogowe, piękne kreacje w sklepach, szkolne wybryki, pięknie podane jedzenie – ot, takie czasy… takie zwyczaje…
Co dalej z naszymi setkami fotek?
Czy już wcale ich nie szanujemy, nie przechowujemy, nie segregujemy?
Czy po pokazaniu znajomym zapominamy o nich?
Komu przepadł pen drive lub dysk z pamiątkowymi zdjęciami? Tobie też? Co więc zrobić z naszymi fotami?
Po pierwsze – nie zniszczyć.
Po zrobieniu zdjęć aparatem lub telefonem – zgraj je na specjalny, do tego przeznaczony dysk.
Podpisz foldery, pogrupuj je latami. Pamiętaj jednak, że na takim dysku dane też mogą za jakiś czas przepaść, więc po pierwsze chroń dysk przed wstrząsami, kurzem, zbyt niskimi i zbyt wysokimi temperaturami. Odpowiednio podłączaj i odłączaj. Dbaj o brak wirusów komputerowych i nie podłączaj do podejrzanego komputera.
Po drugie – mieć minimum dwa miejsca
Jeśli zdjęcia są dla Ciebie naprawdę ważne, a po ich stracie będziesz rozpaczać, to koniecznie zadbaj o dwie, a nawet trzy kopie. Do tego celu musisz kupić porządny wielkością i jakością dysk (wydatek około 200 zł). Co jakiś czas dokładaj tam nowe zdjęcia i sprawdzaj czy wszytsko z Twoimi fotkami jest w porządku.
Po trzecie – do zdjęć dodaj filmy
Te same zasady dotyczą oczywiście filmików, które nagraliście. Pamiętaj, że zajmują one sporo miejsca. Niektóre możecie zamieścić łatwo na You Tube i podzielić się ze znajomymi. Aby filmy nie zostały usunięte z serwisu, musicie przeczytać regulamin i się do niego stosować – np. nie może w tle grać muzyka z radia, bo nie macie do niej praw autorskich. Usunięte zostanie nagranie z wesela, gdzie słychać zespół grający konkretny przebój.
Po czwarte – znajdź miejsca w sieci
Zdjęcia i filmy możecie przechowywać też w internecie – są do tego rozmaite miejsca, jak Google dysk, Drop Box czy program Picassa. Zdjęcia wtedy nie zajmują miejsca na Twoim komputerze i są dobrze chronione – przynajmniej dopóki pamiętasz swoje hasła. Możesz je zachować tylko dla siebie albo udostępnić – znajomym lub wszystkim.
Po piąte – podziel się
Często sprawdza się zasada, że jak komuś zaginą zdjęcia i dane, to będzie miał je ktoś inny – a więc warto – choćby mailem – przesyłać zdjęcia do innych osób, dzielić się wspomnieniami czy niezwykłymi chwilami. W razie awarii Twojego dysku przyjaciel lub kuzyn podsunie Ci najlepsze foty, które mu kiedyś przesłałeś i dzięki temu ocaleją.
Po szóste – jednak wywołaj
Wywoływanie setek zdjęć jest drogie i albumy chyba nie zmieściłyby się na półkach. Ale nie każde zdjęcia zasługuje na wywołanie. Wybierz więc najlepszych kilka lub kilkadziesiąt i wywołaj je u fotografa.
Po siódme – nie masz czasu? obsłuż się sam
W niektórych sklepach i punktach usługowych (np. Rossmann) są dostępne maszyny, gdzie wystarczy wrzucić pieniądze, wgrać zdjęcia i natychmiast możesz samodzielnie sobie je wydrukować. Przychodzisz z pen drivem, płacisz i w ciągu kilku minut masz swoje foty na papierze. Wygodne!
Po ósme – coraz więcej możliwości
Kiedyś zdjęcie wieszano w ramce. Teraz masz do wyboru miliony wzorów ramek, w tym także ramki elektroniczne, do których wgrasz np. 2000 zdjęć i będziesz oglądać ile chcesz. Możesz też zdjęcie wydrukować niemal na wszytskim – standardem są kalendarze, kubki czy koszulki. Możesz bliskich zaskoczyć zdjęciem na czym tylko zechcesz.
Po dziewiąte – rodzinne tradycje
Pamiętaj, żeby oglądaniem zdjęć nie zanudzać gości. Dziesiątkami zdjęć z Twoich wakacji może być zainteresowana mama lub najbliższy kumpel, ale niekoniecznie wszyscy goście, jacy Cię odwiedzają. Zdjęcia Twoich dzieci zainteresują wszystkich, ale jeśli będzie ich sto, to wielu może tego nie wytrzymać – nie zamęczaj innych. Natomiast familijne oglądanie rodzinnych zdjęć może być bardzo przyjemne, wciągające dla wszystkich i integrujące – takie pokazy warto robić jak najczęściej.
Po dziesiąte – pięknie zaprezentuj
Zdjęcia możesz zaprezentować na ścianach, w rameczkach albo na pokazie w TV lub komputerze. Najprzyjemniej będzie, gdy na wielkim ekranie wszyscy zobaczycie interesujące Was filmiki i zdjęcia – wrażeń będzie co nie miara! Zachęcamy do tak spędzonego czasu!
Miłego oglądania!
Autorem artykułu jest KOGIS Portal Turystyki Dziecięcej