DZIECKO PRZEGRZANE I NIEODPORNE NA CHOROBY?

Dzisiejszy styl życia rodzin powoduje, że dzieci spędzają mało czasu na powietrzu. Nawet godzinny spacer dziennie to za mało – aby mieć odporność, trzeba na dworze spędzać czasu więcej i odżywiać się w urozmaicony sposób (w oparciu o warzywa). Powodem infekcji u małych dzieci jest często przegrzewanie i nadmierna dbałość o higienę i ubiór dziecka.
Katar nie jest powodem, by zamykać dziecko w domu na 2 tygodnie! Z małym katarem dziecko może normalnie funkcjonować. Jeśli nie ma żadnych innych objawów, może chodzić do szkoły, przedszkola i bawić się na dworze. W Polsce zimą często jest temperatura oscylująca wokół zera, zatem niestety musimy używać ubrań z głową i zmieniać je zależnie czy jest minus, czy plus osiem stopni. Cieplej oczywiście należy ubrać osobę która jest na dworze bez ruchu – czyli w wózku. Dla odporności i chorób istotny jest też sposób wychowania – od niemowlaka nie powinno się nadmiernie chronić dziecka przed brudem, kurzem, zarazkami, zwierzakami – największej odporności na życie nabywa ono już jako niemowlę, a potem jako młodszy przedszkolak. Co to oznacza w praktyce?
Oczywiście trzeba często myć grzechotki i zabawki, ale ma to sens tylko do momentu gdy dziecko zaczyna raczkować. Nic się nie stanie, gdy stopniowo coraz rzadziej będziesz myć zabawki. Roczne dziecko powinno już być traktowane normalnie – tzn. myjemy zabawki raz na jakiś czas, a na co dzień pozwalamy dziecku pobawić się w trawie, na podłodze czy nawet z domowym zwierzakiem. Po zabawie z psem albo przed posiłkiem oczywiście myjemy dziecku rączki. Unikamy dużych zamkniętych skupisk ludzkich jak galeria handlowa, zwłaszcza w sezonie jesiennym. Nie korzystajcie z sal zabaw dla dzieci – roczne dziecko mało z tego skorzysta, a zarazków jest tam pełno.
Przedszkolak:
Naucz dziecko, że po zabawie na dworze lub z psem, po przedszkolu i przed jedzeniem myjemy dokładnie ręce ciepłą wodą z mydłem. Taka “szczepionka” w zupełności wystarczy, aby zachować odpowiednią higienię i nie nabawić się zarazków. W domowych warunkach nic dziecku nie grozi – zatem nie szoruj sterylnie otoczenia, bo chemia bardziej organizmowi zaszkodzi, niż naturalne bakterie wokół.
Zadbaj, by nie było kurzu, wietrz często mieszkanie.
Najniebezpieczniejsze miejsca w których może dojść do zachorowań to galeria handlowa, gdzie dziecko dotyka poręczy, korzysta z publicznych toalet, bawi się w “kulkowni” oraz przychodnia, gdzie spotka zarażających, przeziębionych ludzi.
Ma znaczenie czy zmywasz naczynia w zmywarce – jest udowodnione, że zmywanie ręczne jest korzystniejsze dla zdrowia rodziny, bo nie pozbawia naczyń wszystkich bakterii – absurdalne, ale okazuje się, że jest lepiej żyć nie zupełnie czysto i sterylnie.
Miejscem, gdzie dziecko jest narażone na zachorowanie, jest przedszkole. Nie unikniecie tych zachorowań, ale i w tym temacie można coś zrobić – obserwuj, czy wychowawczynie przyjmują rano dzieci wyraźnie przeziębione, kaszlące? Jeśli tak, koniecznie interweniuj. I ty też nigdy nie przyprowadzaj dziecka chorego lub z dużym katarem. Jeśli to tylko nieznaczny katar – nie ma problemu, ale wszystkie inne objawy muszą być wyeliminowane w domu.
Dziecko szkolne ma już wdrożone zasady postępowania, mycia rąk i codziennej higieny, ale warto zwracać uwagę czy na pewno myje ręce po przyjściu ze szkoły. Dziecka do lat dwunastu musimy pilnować przy wyjściu z domu, bo nie jest ono jeszcze w stanie dobrać ubrania do pogody, niechętnie nosi czapkę (nie pozwól by wyszło bez czapki jeśli jest mróz), a znane wszystkim są boje toczone przez rodziców o rajstopy i kalesony (konieczne są przy mrozie ok minus 10 stopni, dla młodszych dzieci przy każdym mrozie). Najważniejsza jest zasada, że ciepło musi być w głowę, plecy i stopy. Ważne są też ręce – przy każdym mrozie należy mieć rękawiczki. Zimową, puchową, ciepłą kurtkę zakładamy tylko w razie mrozów, przy wyższych temperaturach dziecko powinno mieć kurtkę lżejszą.
Jeśli chcesz przekonać pociechę do noszenia czapki i szalika, wybierzcie razem modne, fajne rzeczy, wtedy dziecko będzie je chętnie nosiło. W wieku szkolnym ogromne znaczenie ma opinia kolegów, zatem nie zakładaj dziecku czapy sprzed 20 lat, bo zdejmie ją szybciej niż myślisz – za najbliższym rogiem. Co do szalików, młodzież chętnie korzysta teraz z buffa – świetnego wynalazku. Najlepiej kupić oryginalny buff – jest drogi, ale ma fantastyczne właściwości cieplne – zrobiony jest z dwóch kawałków materiału – oddychającego przyjaznego skórze polaru i lekkiej cieniutkiej tkaniny. W polskim klimacie warto zainwestować w taki “szalik” – dziecko będzie go używało od października do marca/kwietnia, a więc przez pół roku, a jest to rzecz bardzo wygodna, bo nigdy się nie zsunie i nie zmieni swojej pozycji odsłaniając gołą szyję jak to często jest przy tradycyjnych szalikach. Najlepiej kupić neutralny kolor (szary, czarny, biały) aby pasował do kolejnych kurtek. Uwaga na rozmiary – Buff jest w trzech rozmiarach – dla niemowląt (do lat 3), dla juniorów (4-8 lat) i dla dorosłych. Kosztuje około 100 zł, ale warto zainwestować – dziecko będzie go chętnie nosiło.
Uważajcie na buty – najważniejsze jest w nich to, by nie przepuszczały wilgoci, kupujmy raczej buty sprawdzonych marek (American Club, Bartek, Ecco, Geox), lepiej czasem zakupić np. używane markowe buty, niż przypadkowe nowe, tanie, nieznanej firmy. Dorosły:
Niby wszyscy to wiedzą, ale przypomnimy, że miejsca z największą ilością niebezpiecznych bakterii to poręcze, wózki sklepowe, publiczne toalety i duże skupiska ludzi. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza jesienią, gdy co drugi człowiek chodzi przeziębiony. Już od końca września pijmy herbatę z cytryną i miodem, jedzmy dużo czosnku. W razie lekkiego przeziębienia zróbmy syrop z cebuli (doskonały też dla dzieci) i na noc wypijmy mleko z miodem. Nie stosuj “witamin” z apteki ani innych wspomagaczy farmaceutycznych.
Zdrowie zaczyna się w brzuszku!
Wszystko, co da nam dobre zdrowie – jest w naszym jedzeniu, czyli warzywach, kiełkach, czosnku, urozmaiconej diecie. Można dokupić ewentualnie witaminę C, witaminę D lub tran – olej z wątroby rekina (uwaga na podróbki i suplementy). Jednak nic nie zastąpi różnorodnych warzyw – pamiętajmy o tym.
Jak pokochać warzywa?
Marchewki upieczone w piekarniku posypane lekko przyprawami.
Plastry cukini zapieczone w piekarniku z czosnkiem, suszonym pomidorkiem i natką.
Grillowane kawałki papryki.
Gotowany na parze brokuł, fasolka, ziemniaczki.
Bakłażan przekrojony na pół i zapieczony – posypany serkiem.
Duszona marchewka z groszkiem.
Groszek z kukurydzą z dodatkiem bułki tartej i masła (na patelni).
Bób – ugotowany lub jeszcze podsmażony z bułką tartą/masłem.
Buraczek – najlepszy ugotowany a potem zapieczony!
Zupa krem z pieczonych buraczków (z dodatkiem serka lub grzanką).
Zupka krem z kalafiora (z grzanką).
Zupka krem z dyni, cukini i papryki (z grzaneczkami).
Świetna zupa czyli “gruszka-pietruszka” – tylko z gruszek i pietruszek! Pycha!
Ryż z warzywami (cebula, papryka, kukurydza, pieczarki)
a na przekąski, podwieczorki i kolacje…
Makaron z truskawkami (mrożonymi)
Koktail truskawkowy z jogurtem naturalnym
Sałatka owocowa (mandarynka, banan, kiwi, jabłuszko)
Sok z pomarańczy – mniam!
Winogrona
Pieczone jabłko z cynamonem i goździkiem
Kompot z suszu (śliwki, jabłka, figi, kilka goździków)
Chipsy z upieczonych talarków jabłuszek, marchewek lub ziemniaków
Słodycze wykonane bez cukru (przepisy w internecie)
Plaster twarogu z miodem
Grzanki z mozarellą , pomidorkiem, czosnkiem i bazylią
Cieciorka ugotowana – do podjadania między posiłkami
Kakao (naturalne) ewentualnie słodzone miodem
Orzeszki i prażone pestki dyni, słonecznika – do podjadania
Sałatka grecka (sałata, ogórek, pomidorki, ser feta, sos vinegrette, z prażonymi pestkami dyni i słonecznika) podawana z grzanką
Budyń waniliowy z malinami 🙂