TAK BARDZO CHCĘ MIEĆ ZWIERZĄTKO!

Tak bardzo chcę mieć zwierzątko!
Każdy rodzic w końcu usłyszy to zdanie: “Mamo, tato, chcę mieć zwierzątko!”…. Pierwsza myśl: panika – jak to, przecież nie planujemy zwierzątek i mamy tylko dwa pokoje. Druga myśl: e tam, zaraz zapomni. I trzecia myśl, najbliższa rzeczywistości: nie, nie zapomni – musimy jakoś to rozwiązać….
Już trzylatek może poprosić o kotka czy pieska. Wtedy jeszcze łatwo wytłumaczyć temat i odwrócić uwagę pociechy. Pięciolatkowi odmówić już zdecydowanie trudniej – pięciolatek nie zapomni i będzie temat przeżywał sam, albo powracał do niego w rozmowach. Bo – powiedzmy sobie szczerze – każde dziecko chce mieć zwierzątko 🙂
Od jakiego wieku mały człowiek jest w stanie opiekować się zwierzęciem?
Powiedzmy sobie szczerze, że właściwie nie powinniśmy sobie tym zaprzątać głowy, bo odpowiedzialność i tak spada na nas – dorosłych. I kiedy dziecku znudzi się piesek, chomik czy rybka – zostaniemy ze stworzonkiem my…. Prawidłowo postawione pytanie więc brzmi raczej nie od kiedy dziecko “zajmie się” zwierzęciem, lecz czy jest na tyle duże, że nie nie zrobi zwierzakowi krzywdy i będzie mogło pomóc rodzicom zająć się zwierzakiem.
Dziecko mające pięć czy sześć lat nie jest jeszcze w stanie samo odpowiedzialnie zaopiekować się zwierzęciem bez dozoru i kontroli rodziców. Oczywiście są dzieci, które tego dokonają, ale większość jednak jeszcze nie. Dziecko w wieku od około ośmiu lat może mieć już większe obowiązki i spokojnie może samodzielnie wszystko robić przy różnych domowych zwierzątkach – pod warunkiem, że rodzic sprawuje nad wszystkim pieczę i w razie zaniedbania zauważy, że np. chomik nie dostał jeść, czy pies nie został wyprowadzony na dwór.
Czasem warunki bytowe czy alergie wykluczają niemal wszystkie zwierzęta domowe. Pozostaje może patyczak – ale cóż z niego za korzyść dla malca? W nawet najmniejszym mieszkaniu zapewne zmieści się klatka z chomikiem – to najmniejsze i chyba najmniej kłopotliwe zwierzę, krótko żyjące, niedrogie w utrzymaniu. Jednak chomika nie powinny mieć dzieci poniżej szóstego roku życia – po prostu dlatego, aby niechcący nie zrobiły krzywdy swojemu milusińskiemu lub nie wypuściły go np. za szafę. Dopiero sześciolatki są w stanie zapanować nad tego typu zwierzątkiem, oczywiście pod czujnym okiem rodziców. Pamiętajmy, że to działa w dwie strony i źle traktowany chomik po prostu dziecko ugryzie.
Jeżeli dziecko ma mniej niż 6-7 lat, to dobrym wyborem jest pies lub kot.
Oczywiście cała odpowiedzialność i opieka spadają na dorosłego, ale dziecko będzie miało dużo korzyści z takiego lokatora w domu. Jeżeli maluch ma alergię na koty, można wybrać te bez sierści – aczkolwiek wymagają one większej opieki od właściciela i są drogie. Jeśli chodzi o psy – także są takie rasy, które mogą mieć alergicy – wszystko to dlatego, że pewne rasy nie posiadają sierści, lecz włosy. Są to: yorki, shih-tzu lub sznaucer. Są też inne rasy bez włosów, ale raczej nie nadające się do dzieci i mieszkań (np. wyjący samojed).
Dla najmłodszych dzieci najbardziej polecane są po prostu psy – ale oczywiście nie każdej rasy. Należy dobrze wybrać, by był to pies lubiący dzieci, łagodny, lubiący się bawić, niewymagający. Jeśli nie możemy mieć psa, to w następnej kolejności jest kotek, a potem długa przerwa – bo wszystkie mniejsze zwierzęta są już bardzo delikatne i należy bardzo uważać przy braniu ich na ręce, by nie zrobić im krzywdy. Pierwszym kupowanym przez większość rodziców jest chomik syryjski. Musimy go wziąć małego, kilkutygodniowego, bo starsze chomiki po pierwsze nie pożyją nam długo, a po drugie mogą gryźć (np. z powodu stresu zmiany miejsca).
Często kupowane są świnki morskie.
Jest to bardzo dobry wybór dla dziecka spokojnego, uważnego – bowiem świnka morska ma bardzo delikatny kręgosłup i można ją brać na ręce tylko w odpowiedni sposób. Jak dziecko wsunie jej paluszek pod pyszczek – może ugryźć (ale nie z agresji, tylko po prostu myśląc że to jedzenie). Wystarczy nie wkładać jej palców do pyszczka i wtedy na pewno będzie łagodna. Podobnie rzecz ma się z królikami miniaturowymi – są delikatne, lecz mniej kontaktowe niż świnki. Niech nie kuszą was króliki długowłose – są przepiękne, lecz trzeba je myć cały czas z odchodów i podcinać włosy – na pewno będzie z tym mnóstwo roboty.
Szynszyla?
Czasem ludzie biorą do domu szynszylę – zwykle dobrze się chowa, nie gryzie, załatwia się w klatce w kuwecie. Jednak to zwierzę musi wciąż biegać – będzie biegać w nocy po Waszym mieszkaniu i hałasować. Ponadto nie nawiąże kontaktu z ludźmi, bo ceni sobie wolność i niezależność 🙂 Życie pięknej szynszyli często kończy się w ten sam sposób – ucieka z domu przez uchylone okno lub drzwi – na jej powrót nie liczcie.
Mamo, kup złotą rybkę!
Ryby i akwaria to jakby odrębny temat – oczywiście wszyscy pewnie przyznają, że są to piękne zwierzęta, a patrzenie na nie działa kojąco. Jednak na akwarystyce należy się najpierw dobrze poznać i mieć oparcie w osobie doświadczonej, która od lat opiekuje się różnymi rybami. Najczęstsze błędy początkujących akwarystów kończą się tym, że rybki po prostu chorują lub zdychają, czasem też zjadają siebie nawzajem. Akwarium musi mieć odpowiednie podłoże, oświetlenie, temperaturę, a także wymienianą co kilka tygodni wodę. Jest to zajęcie dla pasjonata, który poświęci akwarium sporo czasu i uwagi.
Czy skoczek australijski jest dobrym pomysłem na zwierzę domowe?
Skoczek to specyficzne zwierzątko, w sumie nie każdy rozumie co mogłoby ono robić w klatce i w domu. Niektórzy usiłują go w domach hodować, ale to zwierzę po pierwsze potrzebuje bardzo dużej klatki i ruchu, a po drugie – nie nawiązuje żadnego kontaktu z właścicielem, nie oswaja się, a nawet gryzie. Łatwo ucieka. Na pewno nie jest polecany dla małych dzieci.
A co z ptakami?
Papugi, kanarki i niektóre inne ptaszki są masowo hodowane w domach – czy ten pomysł jest trafiony? Podstawowym argumentem tu jest to, że ptak jest stworzony, by latać – a w żadnej domowej klatce mu się to nie uda. Zatem zostawmy ptaki lepiej na wolności i nie męczmy ich wiecznym więzieniem. Niektórzy wypuszczają kanarki czy papużki, by sobie polatały po pokoju, ale po pierwsze w końcu kończy się to ucieczką przez okno, a po drugie – taka namiastka wolności chyba jednak ptakom nie wystarczy. Jeśli już ktoś jednak bardzo się uprze na trzymanie w klatce ptaków, to pamiętajcie o tym, że papugi to straszne śmieciuchy – dookoła klatki będzie porozrzucane jedzenie, a o świcie obudzą Was swoim świergotaniem 🙂 Kanarek też wydaje dużo odgłosów i jeśli chcecie się rano wyspać, to uciszyć go nie sposób. Lepiej pooglądajmy ptaki na wolności, budując im budki lęgowe, a zimą – karmniki ze słoninką.
Garść odpowiedzialności… czyli zwierzęta, a ich zdrowie i podróże.
Pamiętajmy, że tak samo jak chorują ludzie, tak i zwierzęta mają swoje dolegliwości, choroby (fizyczne i psychiczne). Biorąc jakiekolwiek zwierzę, stajemy się za nie odpowiedzialni – finansowo, czasowo i w każdym innym sensie. Planując kota czy psa, musimy wiedzieć, że same wizyty u weterynarzy będą nas kosztować kilkaset złotych rocznie – a im zwierzę starsze i bardziej chore, tym więcej.
Musimy też pomyśleć, co zrobimy ze zwierzakiem w czasie wyjazdów. Jedynym zwierzęciem, jakie możemy wziąć w podróż, to pies, ale też oczywiście nie we wszystkie miejsca. Dziecko wyjedzie na kolonie lub obóz, my na wczasy lub dłuższy weekend – a co wtedy zrobimy ze zwierzęciem? Pamiętajmy, że latem nie zostawimy psa w aucie ani na chwilę (bo będzie za gorąco) i nie da się wówczas pojechać na uroczą starówkę w Toruniu do restauracji, bo po prostu fizycznie nie będzie co zrobić z naszym pieskiem. Każde zwierzę to duże obciążenie odpowiedzialnością – także w czasie wakacji. Psa lub kota możemy zostawić w hotelu dla zwierząt, jednak takie rozwiązanie to naprawdę ostateczność, bo kot przeżywa wielki stres w nowym otoczeniu i wśród innych zwierząt, a pies bardzo tęskni za właścicielem.